ciotka (macierzysta, ciota macierzysta) = siostra matki (dla siostrzeńca / siostrzenicy) wuj stryjeczny = syn brata dziadka macierzystego, brat stryjeczny matki (dla niecia / nieściory) ciotka stryjeczna = córka brata dziadka macierzystego, siostra stryjeczna matki (dla niecia / nieściory)
Maria urodziła się w 1880 r. w Ropczycach. Jej rodzicami byli Eleonora i Władysław Chodorowscy, miała ośmioro rodzeństwa. W pierwszych dniach okupacji pomoc najbardziej dotkniętym wojną organizowano spontanicznie, a wśród krakowskich pań, które były jej inicjatorkami, znalazła się również Zazulowa. Ojciec był sędzią w Tarnowie, Ropczycach, Wojniczu, Jordanowie i Wadowicach, a następnie adwokatem w Makowie Podhalańskim. Odebrała typowe dla dziewcząt z inteligenckich rodzin wykształcenie, a następnie wyszła za mąż za poznanego w Makowie inżyniera Albina Zazulę. W związku z karierą męża również często zmieniała miejsca zamieszkania – po ślubie wyjechali do Lwowa, następnie przenosili się do Wiednia, Warszawy, w końcu do Krakowa. Lubiła życie towarzyskie, podróże, miała talent kulinarny, ładny głos, znała biegle język niemiecki. Życiowe wstrząsy Pierwszy wstrząs przeżyła w 1926 r., gdy bezdzietnie śmierci męża straciła radość życia – nigdy nie zrezygnowała ze stroju żałobnego. Stała się gorliwą katoliczką, żyła skromnie, trudniąc się haftem, a z zasobów finansowych pozostałych po mężu chętnie użyczała potrzebującym. Drugi wstrząs – tym razem wywołany wybuchem wojny – skłonił Zazulową do wyjątkowej aktywności. Bez reszty poświęciła się działalność charytatywnej. Pomoc więźniom W pierwszych dniach okupacji pomoc najbardziej dotkniętym wojną organizowano spontanicznie, a wśród krakowskich pań, które były jej inicjatorkami, znalazła się również Zazulowa. Wkrótce dołączyła do lokalnego oddziału Polskiego Czerwonego Krzyża, gdzie organizowano sekcję pomocy więźniom. Po wydanym przez władze okupacyjne zakazie działalności PCK na tym polu przeszła wraz z innymi członkami sekcji pod egidę Rady Głównej Opiekuńczej, a konkretnie jej lokalnej placówki – Rady Opiekuńczej Miejskiej (przekształconej później w Polski Komitet Opiekuńczy Kraków-Miasto). Odtąd będzie działała w sekcji Opieka nad Więźniami i ich Rodzinami popularnie nazywanej „Patronatem”, najpierw jako jej wiceprzewodnicząca, a następnie przewodnicząca (po usunięciu przez władze okupacyjne dotychczasowego szefa Zygmunta Klemensiewicza). Okupacyjne więzienia Niemieckie więzienia na ziemiach polskich były miejscami ścisłej izolacji: rodziny nie mogły nawet przekazywać paczek z żywnością, odzieżą, lekarstwami. Po śmierci męża straciła radość życia – nigdy nie zrezygnowała ze stroju żałobnego. Stała się gorliwą katoliczką, żyła skromnie, trudniąc się haftem, a z zasobów finansowych pozostałych po mężu chętnie użyczała potrzebującym. Jednocześnie panujące w nich warunki bytowe urągały nawet najprymitywniejszym standardom. Obowiązujące regulaminy były fikcją, a strażnicy mieli nieograniczoną władzę nad osadzonymi. Do tego dochodziły niezwykle brutalne metody śledztw. W Krakowie ponurą sławą cieszyło się zwłaszcza więzienie policyjne przy ul. Montelupich, gdzie przeważnie trafiali więźniowie polityczni. Nie bez przyczyny stało się ono szczególnym obiektem działań pomocowych prowadzonych początkowo przez siostry szarytki, krakowski oddział PCK, a następnie „Patronat”. Choć dodać trzeba, że pod opieką ROM, a następnie PolKO Kraków-Miasto znajdowali się także osadzeni w innych więzieniach i obozach. Przygotowywanie paczek dla więźniów (Archiwum Narodowe w Krakowie, sygn. 29/554/39) W „Patronacie” „«Patronat» wchłonął bez reszty zapał, siły, ofiarność i poświęcenie Zazulowej” – czytamy w jednej z relacji. Przez współpracowników nazywana „Panią Prezesową”, zajmowała się w „Patronacie” w zasadzie wszystkim. Była jego spiritus movens, a także żywym przykładem niezmordowanej pracy i oddania potrzebującym. Kierowała sekcją, zbierała dary i środki na działalność, osobiście brała udział w przygotowywaniu paczek z żywnością. „Widziało się ją godzinami całymi, wśród dnia i nocy, jak pochylona nad stołem krajała i smarowała chleb dla więźniów”. Starała się o pomoc medyczną dla więźniów, zabierała bieliznę do prania. Przez współpracowników nazywana „Panią Prezesową”, zajmowała się w „Patronacie” w zasadzie wszystkim. Kontaktowała się z rodzinami uwięzionych, przekazywała zdobyte informacje, depozyty, a także pomoc materialną. Opieką otoczyła dzieci więźniów, zdarzało się, że odbierała niemowlęta urodzone w więzieniu. Szczególnym obiektem jej troski byli więźniowie Montelupich, toteż paczki dla nich zawoziła osobiście. Była to dla niej także okazja do nieoficjalnego zbierania informacji o uwięzionych. Jej pojawienie się na więziennym dziedzińcu niosło otuchę aresztantom. Nazywali ją czule „Ciotką”, ale i „Świętą”. „Przylgnął do niej ten przymiotnik „święta” […] Oczywiście nie o sakralną treść tego słowa chodziło. Po prostu odczuwaliśmy w niej człowieka dobrego w absolutnym tego słowa zrozumieniu” – wspominał Zbigniew Madeyski, jeden z więźniów. Maria Zazulowa ze współpracowniczkami przygotowuje żywność do paczek dla więźniów (fot. Archiwum Narodowe w Krakowie, sygn. 29/554/39) Schwarze Frau W związku z pełnioną funkcją miała bezpośredni kontakt z władzami więzienia. Współpraca była trudna. Niemcy tolerowali ją, ale poniżali – nie wpuszczali na teren więzienia, każąc godzinami czekać przed bramą, nie szczędzili jej wyzwisk. Nazywali ją schwarze Frau (czarną panią), ale i alte albo schwarze Hexe (starą albo czarną czarownicą). Władze okupacyjne niechętnie udzielały zgody na dostarczanie więźniom jakiejkolwiek pomocy, a wydawane pozwolenia niejednokrotnie wycofywały. Zazulową Niemcy tolerowali, ale poniżali – nie wpuszczali na teren więzienia, każąc godzinami czekać przed bramą, nie szczędzili jej wyzwisk. Nazywali ją schwarze Frau (czarną panią), ale i alte albo schwarze Hexe (starą albo czarną czarownicą). Ona jednak nie zrażała się upokorzeniami i groźbami aresztowania: „Niewyczerpana w pomysłowości wyszukiwała przeróżne sposoby, by zachowując pozornie przepisy więzienne leczyć i dożywiać pozbawionych pomocy”. Od pracy konspiracyjnej była przez współpracowników z „Patronatu” celowo odsuwana, by ułatwić jej działalność oficjalną, zapewnić poczucie bezpieczeństwa. Pomimo ciągłego balansowania pomiędzy niemieckimi zakazami a ich przełamywaniem nie została aresztowana ani pobawiona możliwości działania. Maria Zazulowa (fot. Archiwum Narodowe w Krakowie, sygn. 29/554/39) Kobieta-instytucja Po wycofaniu się Niemców z Krakowa nie zaprzestała działalności i nadal kierowała opieką nad powracającymi do miasta więźniami oraz rodzinami więźniów, zwłaszcza sierotami. Współpracowała z Okręgową Komisją Badania Zbrodni Niemieckich w Krakowie, została radną miasta. We wspomnieniu pośmiertnym (zmarła 2 lutego 1957 r.) ks. Ferdynand Machay napisał o niej: „Jedno było miejsce w Krakowie podczas okupacji, gdzie śp. Maria Zazulowa z mruka i milczka zmieniła się w wodospad łagodnych, ale nieustępliwych próśb i żądań: biuro przy wejściu do więzienia na Montelupich”.
Gość gość. Goście. Napisano Lipiec 7, 2013. Mam starszych rodziców i nie narzekam.Mam miała 41 lat jak mnie urodziła.Wygląda młodo, jest zadbana elegancka, tata to samo.Jest prezesem
Lao Che | Length : 04:27 Writer: Hubert DobaczewskiComposer: Hubert Dobaczewski, Mariusz Denst, Michał Jastrzębski, Rafał Borycki, Filip Różański, Jakub Pokorski, Maciek Dzierżanowski Lyrics Pawełku jak często się odurzasz Urodziła mnie ciotka tak miało chyba być Miasteczkiem wstrząsnęła plotka że łysych papą chcą kryć I była parna zima i padał czarny śnieg I wszystko było opacznie Cudacznie żywot mój biegł Ciociu ciociu ach ciociu ciociu Chciałem urosnąć zmalałem tyłem biegałem Chcąc leżeć wstawałem pamiętam ziewałem Ach kochana ciociu w gorączce wołałem Ach kochana ciociu ach czemuż jest tak że Wszystko nie tak że wszystko na wspak Urodziła mnie ciotka tak miało chyba być Miasteczkiem wstrząsnęła plotka że łysych papą chcą kryć I była parna zima i padał czarny śnieg I wszystko było opacznie Cudacznie żywot mój biegł Ciociu ciociu ach ciociu ciociu Ciociu ciociu ach ciociu ach ciociu Chciałem urosnąć zmalałem tyłem biegałem Chcąc leżeć wstawałem tyłem biegałem Chciałem urosnąć zmalałem tyłem biegałem Chciałem leżeć a wstawałem rękę wyciągałem a w dupie miałem Urodziła mnie ciotka ciotka Urodziła mnie ciotka ciotka Urodziła mnie ciotka do dziś pamiętam słowa jej Do Rzymu wszystkie drogi wiodą A świat się dzieli na mądrych i na tych co słodzą Łokciem się nie przepychaj ostatni będą pierwsi A narkotyków to mi nie tykaj bo szpetnie się po nich pierdzi Urodziła mnie ciotka tak miało chyba być Miasteczkiem wstrząsnęła plotka że łysych papą chcą kryć I była parna zima i padał czarny śnieg I wszystko było opacznie Cudacznie żywot mój biegł Ciociu ciociu ach ciociu ach ciociu Ciociu ach ciociu ciociu
Akkorde: Dm, Bb, C, Gm. Akkorde für Lao Che - Urodziła Mnie Ciotka (Official Audio). Chordify ist deine Nr. 1 Plattform für Akkorde. Direkt mitspielen.
Pawełku, jak często się odurzasz? Urodziła mnie ciotka, tak miało chyba być. Miasteczkiem wstrząsnęła plotka, że łysych papą chcą kryć. I była parna zima, i padał czarny śnieg. I wszystko było opacznie. Cudacznie żywot mój biegł. Ciociu! Ciociu! Ach, Ciociu! Ciociu! Chciałem urosnąć - zmalałem, tyłem biegałem. Chcąc leżeć wstawałem, pamiętam, ziewałem. - Ach kochana ciociu! - w gorączce wołałem - - Ach kochana ciociu, ach, czemuż jest tak, że wszystko nie tak, że wszystko na wspak? Urodziła mnie ciotka, tak miało chyba być. Miasteczkiem wstrząsnęła plotka, że łysych papą chcą kryć. I była parna zima, i padał czarny śnieg. I wszystko było opacznie. Cudacznie żywot mój biegł. Ciociu! Ciociu! Ach, Ciociu! Ciociu! Ciociu! Ciociu! Ach, Ciociu! Ach, Ciociu! Chciałem urosnąć - zmalałem, tyłem biegałem. Chcąc leżeć wstawałem. Tyłem biegałem. Chciałem urosnąć - zmalałem, tyłem biegałem. Chciałem leżeć, a wstawałem, rękę wyciągałem, a w dupie miałem. Urodziła mnie ciotka. Ciotka. Urodziła mnie ciotka. Ciotka. Urodziła mnie ciotka, do dziś pamiętam słowa jej: - Do Rzymu wszystkie drogi wiodą, a świat się dzieli na mądrych i na tych, co słodzą. Łokciem się nie przepychaj. Ostatni będą pierwsi. A narkotyków to mi nie tykaj, bo szpetnie się po nich pierdzi. Urodziła mnie ciotka, tak miało chyba być. Miasteczkiem wstrząsnęła plotka, że łysych papą chcą kryć. I była parna zima, i padał czarny śnieg. I wszystko było opacznie. Cudacznie żywot mój biegł. Ciociu! Ach, Ciociu! Ach, Ciociu! Ciociu! Ach Ciociu! Ciociu!
A jednak po zakończeniu lektury poczułam ciężar ładunku emocjonalnego, jaki we mnie pozostawiła. Zakochałam się w języku Minevskiego, w jego nieoczywistych i metaforycznych słowach, w lirycznej prozie, z którą tak długo nie miałam do czynienia, że myślałam, iż docenienie jej będzie dla mnie czymś trudnym.
L, Lao Che Lao Che - Hydropiekłowstąpienie /jesteś wszechmogący, więc jak mogłem obrazić Cię następującymi grzechami?/ Słuchaj, Noe Chciałbym na słówko: Wiesz, tak między nami, to jestem człowiekiem zaniepokojony. By nie rzec: rozczarowany. Bo miałem ambicję stworzyć 2008 L, Lao Che Lao Che - Chłopacy My się znamy, się widujemy co rano zęby szczotkujemy Ubieramy się podobnie te same gacie, te same spodnie Jakbyśmy od jednej mateczki byli razem będziemy łysieli i tyli więc czemu gdy świat ci krew gotuje L, Lao Che Lao Che - Czarne kowboje Łuhu, łaha (x4) Mam na prerii dom mam dom mam dom tam przykucnę u drzwi i... Postaram się nie zmrużyć oka, gdy przyjadą do mnie moje myśli. Rozkulbaczę konie, zaproszę je za próg, zapytam: jak droga? zapytam: należycie do mnie, czy do mojego we mnie wroga? Łuhu łaha (x4) 2008 L, Lao Che Lao Che - Bóg zapłać No co narobił? (szepty w tle) Chcę to... I to obok chcę też Tego tutaj chcę podwójnie A z tego to biorę wszystko co jest,wiesz 2008 L, Lao Che Lao Che - Wojenka Raz i dwa, raz i dwa, Dziewczynka Wojenka na imię ma. Trzy i cztery, trzy i cztery, Dziwne ona ma maniery. Pięć i sześć, pięć i sześć, Wcale lodów nie chce jeść. Siedem, osiem, siedem, osiem, Wciąż o kości tylko prosi. 2015 L, Lao Che Lao Che - 1939 Nieudany zamach na Hitlera! / x2 Wolność ja kocham i rozumiem. Wolności to ja oddać nie umiem. A kajdany mi dzwonią, gdy cień Gapy nad głową Czas by powstać i rachunki równać krzywd. Nazistowskiego wy ducha wypierdy Mamidła z wąsikiem marionetki Nie wyjdzie stąd żywa, psia-jucha parszywa 2005, Lao Che L, Lao Che Lao Che - Urodziła mnie ciotka Pawełku, jak często się odurzasz? Urodziła mnie ciotka, tak miało chyba być. Miasteczkiem wstrząsnęła plotka, że łysych papą chcą kryć. I była parna zima, i padał czarny śnieg. I wszystko było opacznie. Cudacznie żywot mój biegł. L, Lao Che Lao Che - Kanały Do zobaczenia na "wolnym" powietrzu... Klapa nad łbem się zamyka, w dół do Podziemia drabinka. Tu się opornym urodziłem, dla sprawy żyły otworzyłem. Tramwajem jadę na wojnę...na pętli u Boga wysiądę. Padnij, powstań, zgiń! Zmartwychwstań... Papieros L, Lao Che Lao Che - Wielki Kryzys Świńską dróżką na psim wózku jedzie Kryzys odpychając się nóżką. I to nie Kryzys picowany bajerą, to jest fest Kryzys pisany wielką literą. Świńską dróżką na psim wózku jedzie Kryzys odpychając się nóżką. I to nie Kryzys picowany bajerą, to jest fest Kryzys pisany wielką literą. Pełną michę zmieni w burczącą kichę. Zgodne stadło zaciśnie imadło. L, Lao Che Lao Che - Dłonie Patrze ja na dłonie moje Dłonie moje też są twoje Moje są też dłonie twoje Patrze ja na dłonie twoje Patrze ja na moje twoje Twoje moje, moje twoje Moje dłonie ujmą twoje Po co głupie toczyć boje L, Lao Che Lao Che - Krzywousty Ej głupi, ty wiesz. Co? Ty wiesz. Co? To weź to. Ej głupi, ty wiesz co? Wiesz co?! Ano, weź to i idź stąd. Historia stara jak wujaszek świat, L, Lao Che Lao Che - Jestem psem Patrzę jak patrzysz na półkę z książkami i ważysz, Co sięgnąć, "Drogę do zbawienia" czy "Przetwory z warzyw" (x2) Ja też kiedyś jak ty z daleka pachniałem pięknie, Regularnie usuwałem owłosienie zbędne, Wolałem do czynienia mieć z paniami, Z paniami wolałem przyjemność mieć niż z sukami 2012, Lao Che L, Lao Che Lao Che - Zima stulecia Słońce zdechło, choć nigdy nie świeciło to jasno. Gabinet na Rumunię zbiegł, ratować własną... Tak oto nadeszła zima stulecia. Nos nam odmarzł, a kraj w zamieciach. Padł już kombinat, elektrownia nie wytrzyma. Wybiła ostatnia kilowatogodzina. L, Lao Che Lao Che - Na końcu języka Dziwne są te słowa, gdy stawiam je w rzędzie. Szyk przesądzi, czy tam będę, czy mnie w nich nie będzie. Odgadł zagadkę bytu ten co gębą tak rusza, że gęba się porusza, a wyraża się dusza x3 Jedne się zgubią słowa, wprost do serca wpadną inne uchem wejdą i chyłkiem tyłkiem wypadną. Są słowa, co je chłopaczyna na murze maluje 2012 L, Lao Che Lao Che - Z kamerką wśród zwierząt buszujących w sieci No chodźcie żeż, chodźcie, tylko cicho żeż bądźcie, Pogaście latarki, wazonu nie trąćcie, W tych stronach, na stronach, się szwendał by żreć, Samiec zwierz, co wpadł w sieć. No chodźcie żeż chodźcie, tylko cicho żeż bądźcie, Skiepujcie, o rany! Czuć będzie firany. W tych stronach, na stronach się szwendał by żreć, L, Lao Che Lao Che - Dżin Tarłem lampę, Aż wydobył się duch, I skurczyłem się przed nim, Nie szczędząc skruch, - Spraw Dżinie, Najjaśniejszy hologramie: Kiedy dzieci w świat mi ruszą, Zło niech nogę złamie. L, Lao Che Lao Che - Przed burzą W imieniu Rządu Jedności Narodowej Witam Państwa. We wrześniu 1939 roku Wojna była dla Polski… Aaaaaaaaaaaaaaaaaaa! ... Nieudany zamach na Hitlera! Wolność ja kocham i rozumiem, wolności to ja oddać nie umiem. 2005 L, Lao Che Dawno, dawno temu wylazły spod ręki w cztery strony świata, cztery piosenki. Pierwsza z nich pod butem w niedoli się wiła. Kosę na sztorc raz-dwa postawiła. Dawno, dawno temu wylazły spod ręki w cztery strony świata, cztery piosenki. 2012
Karolcia - ośmioletnia dziewczynka, ma jasne włosy i zielone oczy. Jest jedynaczką, mieszka z rodzicami i ciotką. Ma też małego kotka. Podczas przeprowadzki do nowego mieszkania znajduje magiczny błękitny koralik, który potrafi spełniać życzenia. Jest miłą, grzeczną i życzliwą dziewczynką.
Pawełku jak często się odurzasz Urodziła mnie ciotka tak miało chyba być Miasteczkiem wstrząsnęła plotka że łysych papą chcą kryć I była parna zima i padał czarny śnieg I wszystko było opacznie Cudacznie żywot mój biegł Ciociu ciociu ach ciociu ciociu Chciałem urosnąć zmalałem tyłem biegałem Chcąc leżeć wstawałem pamiętam ziewałem Ach kochana ciociu w gorączce wołałem Ach kochana ciociu ach czemuż jest tak że Wszystko nie tak że wszystko na wspak Urodziła mnie ciotka tak miało chyba być Miasteczkiem wstrząsnęła plotka że łysych papą chcą kryć I była parna zima i padał czarny śnieg I wszystko było opacznie Cudacznie żywot mój biegł Ciociu ciociu ach ciociu ciociu Ciociu ciociu ach ciociu ach ciociu Chciałem urosnąć zmalałem tyłem biegałem Chcąc leżeć wstawałem tyłem biegałem Chciałem urosnąć zmalałem tyłem biegałem Chciałem leżeć a wstawałem rękę wyciągałem a w dupie miałem Urodziła mnie ciotka ciotka Urodziła mnie ciotka ciotka Urodziła mnie ciotka do dziś pamiętam słowa jej Do Rzymu wszystkie drogi wiodą A świat się dzieli na mądrych i na tych co słodzą Łokciem się nie przepychaj ostatni będą pierwsi A narkotyków to mi nie tykaj bo szpetnie się po nich pierdzi Urodziła mnie ciotka tak miało chyba być Miasteczkiem wstrząsnęła plotka że łysych papą chcą kryć I była parna zima i padał czarny śnieg I wszystko było opacznie Cudacznie żywot mój biegł Ciociu ciociu ach ciociu ach ciociu Ciociu ach ciociu ciociu
. 33 670 11 112 654 349 469 167
urodziła mnie ciotka tekst